Pod pierwszą z niedawnych przed-sylwestrowych notek [Trzy, dwa, jeden. Nakręcam się sylwestrowo (1/4)] napisałam w odpowiedzi na komentarz, że czuję, że będę w tym roku sylwestrowo smęcić, i że nic na to nie poradzę, jako że to pisanie mną kieruje, a nie ja nim. No i dzieje się – smęcę [Trzy, dwa, jeden. Obraz podwójny, podwójne spojrzenie (2/4)] [Trzy, dwa, jeden. Skąd się o tym wie? (3/4)].
Tak mnie pisanie nakręciło, tak mnie pisanie poprowadziło, że doprowadziło mnie do zera, czyli – wyzerowało mnie. Nie pierwszy raz zresztą. Już 12 lat temu - w 2008 roku - napisałam o tym logicznym ciągu w moim życiu, kończąc tekst wezwaniem:
„Zadanie swego życia rozwiązałam i zgadzam się na wyzerowanie mnie. Niewykluczone, że ceną dojścia do tego wyniku jest obecna agorafobia. Stałam się bowiem więźniem matematyki. Jestem więźniem linii. Jedyna nadzieja w Tym, który wyprowadza na wolność - na bezkres nieskończoności. Moja nadzieja w Tym, który już nie jeden raz mnie uzdrawiał. Teraz Twoja kolej, Panie. Trzy, dwa, jeden, zero. Start!” [Trzy, dwa, jeden, zero]
Obecne moje pisanie około-Bożonarodzeniowe i około-Sylwestrowe, które podpowiedziało mi, żebym użyła w tytułach ostatnich notek ciągów cyfr 1-2-3/3-2-1 niechcący i nieodwołalnie doprowadziło mnie znowu do - zera. Przypominam więc sobie tamtą notkę, i przypominam sobie zacytowaną w niej ciekawą myśl na temat zera:
Zero to poważny i trudny problem historyczno -naukowo -dydaktyczno -filozoficzny. Historyczny dlatego, że do tej pory nie ustalono zbyt dokładnego przedziału czasowego w którym pojawiło się zero. Naukowy dlatego, że należy określić pojęcie zera jako liczby a nie tylko znaku cyfry, a to wymaga wcześniejszego określenia samego pojęcia liczby. Dydaktyczny z powodu sposobu i miejsca wprowadzenia liczby zero w nauczaniu szkolnym. Zaś filozoficzny dlatego, że chociaż zero jest niczym to ma ścisły związek z wszystkim. (źródło)
tak sobie dzisiaj myślę
mówisz, że bardzo trzymasz się życia
mówię, że bardzo trzymam się śmierci
jeszcze i już
dwie strony tej samej monety
dwie strony tego samego księżyca
mieszkamy na tej samej planecie
ciemna strona
strona jasna
gra światła
gra cienia
światło zacienia się
cień się rozświetla
wypuściłam wszystko z rąk
już
niedziela, 22 maja 2011
©prowincjałka
.