Trzy, dwa, jeden. Obraz podwójny, podwójne spojrzenie (2/4)


Londyn, współczesność. Ustabilizowana rodzina: on, ona, dwoje dzieci. Spokojne, szczęśliwe życie. Zbliża się Boże Narodzenie, a cały film, którego ci ludzie są częścią, żyje atmosferą przygotowań, podróży, przedświątecznych spotkań, prezentów. Ona niechcący odkrywa ukryty w kieszeni jego płaszcza zakupiony właśnie prezent: błyszczący delikatny złoty naszyjnik w płaskim kwadratowym pudełku. Cichutko z powrotem wkłada pudełko do kieszeni płaszcza męża. Za dzień czy dwa paczuszkę o tym samym kształcie owiniętą dekoracyjnym papierem znajduje pod choinką, dla niej. Udając, że nie wie, co zawiera, z uśmiechem zaciekawienia rozrywa papier: okazuje się, że to płytka kompaktowa z nagraniami Joni Mitchell, jej ulubionej piosenkarki, której teksty od lat uczą ją życia. Niepewna ogląda pudełko z płytką ze wszystkich stron. To jest wszystko.


*


Opisana scena dzieje się w filmie uważanym przez niektórych za jeden z lepszych współczesnych filmów o miłości: To właśnie miłość (Love Actually) . Za mało widziałam współczesnych filmów, żeby orzec, czy faktycznie ten film z 2003 roku jest aż tak dobry na tle innych, ale sądzę, że ta wielowątkowa opowieść o różnych miłościach może być jednym z lepszych filmów w czułych przedświątecznych klimatach, które produkowane są dość masowo, chociaż ten akurat jest dziełem ponoć z natury bardzo romantycznego Richarda Curtisa, mistrza od romantycznych komedii z prywatnie raczej mało romantycznym Hugh Grantem. O stopniu romantyczności obu panów wiem z różnych wywiadów z tym ostatnim, których lubię słuchać ze względu na angielszczyznę Granta, bardzo posh, czyli z polska – bardzo ą-ę.


To właśnie miłość jest filmem, w którym specjalną rolę grają towarzyszące bohaterom różne znane przeboje. Lubię posłuchać znanych kawałków w dobrze zrobionym filmie, więc ta miłosna opowieść również pod tym względem odpowiada mi, szczególnie, że dzięki niej przypomniałam sobie kilka zapomnianych piosenek, a wśród nich tę, która była na płytce podarowanej Emmie Thompson przez grającego jej męża Alana Rickmana:





Autorka przeboju Both Sides Now (Z obu stron)Joni Mitchell, w jednym z wywiadów mówi, że sama nie wie, w jaki sposób ówcześnie młodej 21-latce udało się napisać tak dojrzały tekst o trudnych doświadczeniach dorosłego życia, dorosłej bolesnej miłości: I've looked at life from both sides now / From win and lose and still somehow / It's life's illusions I recall / I really don't know life at all […] (patrzę teraz na życie z obu stron / na zwycięstwa i porażki i jakoś to będzie / myślą wracam do dawnych życiowych złudzeń / i widzę, że życia zupełnie nie znam) [pełny angielski tekst].


*


Prawie dwadzieścia lat wcześniej, w roku 1991, muzyczny motyw przeboju Joni Mitchell został wykorzystany w czołówce całkiem innego filmu, zabawnego i mądrego, jednak bez kontekstów świątecznych, za to w klimatach bliskich rozważaniom nad rodzajem męskim i żeńskim (po angielsku rodzaj to – gender), do których pasował tytuł i główna myśl utworu o spojrzeniu na życie i miłość – z obu stron. Komedia Switch: Trudno być kobietą (switch to - przełącznikzamiana), nie jest pierwszym filmem w twórczości Blake Edwardsa, tego od Różowej pantery, opierającym się na męsko-żeńskiej podmiance (wcześniej był zasypany Oscarami Victor/Victoria z 1982).


Refleksyjny przebój Joni Mitchell [pełne nagranie] do klimatów sylwestrowych zarówno pasuje, jak i nie pasuje. Nie pasuje, bo nie da się przy nim poszaleć tanecznie, ale można przy nim pomyśleć refleksyjnie o życiu – przy końcu kolejnego roku naszego życia. A poza posłuchaniem można obejrzeć wspomniane filmy: lekkie, łatwe i przyjemne. I całkiem mądre.





.